środa, 28 maja 2014

Tarta czekoladowa z truskawkami marynowanymi winie.

 
Czekoladowy, maślany, kruchy spód, kremowe czekoladowe nadzienie z winem, truskawki marynowane w winie i pistacje.
 



Przepisu nie będzie!
A to dlatego, że za kilka miesięcy będzie go można znaleźć w książce kucharskiej z recepturami na desery i wytrawne dania z dodatkiem wina. Prawdopodobnie będzie to wrzesień, ale wszystko zależy od tego, jak bardzo się zepniemy z wymyślaniem przepisów.

A oprócz tego nie mogę się już doczekać czerwca!
Będzie to miesiąc wypełniony po brzegi.

Wspominałam, że muszę się od czegoś odciąć, wykonane.

Wpadam powoli w wir nieświadomego samodoskonalenia, naprawiania popsutych cząsteczek mnie; coraz bliżej do usamodzielnienia, zaledwie 220 dni.

Niektóre problemy w dalszym ciągu nie znikają, ale nikt nie zabronił od nich uciekać.
A uciekać nie trzeba wcale daleko...

Pozdrawiam,
[muffinka.]












 

sobota, 24 maja 2014

Kardamonowe chałeczki z bakaliami.



Kardamonowe, drożdżowe chałeczki z żurawiną, rodzynkami; cukrem i płatkami migdałów na wierzchu, podane z golden butter (masło z golden syrup).



Kardamonowe chałeczki z bakaliami

ciasto:
7g suchych drożdży
szczypta soli
50g cukru
300-325g mąki pszennej
1 łyżka mielonego kardamonu
jajko
łyżeczka esencji, nie aromatu, waniliowej
125ml ciepłego mleka (nie gorącego, bo zabije nam drożdże)
50g roztopionego masła
25g rodzynek
25g żurawiny

na wierzch:
płatki migdałów
cukier

golden butter:
50g masła w temperaturze pokojowej
50g golden syrup

Rodzynki i żurawinę włóż do szklanki, zalej wodą i wstaw do mikrofalówki na 2 minuty, odsącz. Mąkę przesiej do miski, wymieszaj z drożdżami, kardamonem, solą i cukrem. Jajko roztrzep, odłóż 1/4 do posmarowania chałeczek, wymieszaj z esencją i mlekiem, a następnie z mąką. Zacznij wyrabiać ciasto, do którego po kilku minutach dodaj masło. Po 10 minutach ciasto powinno być wyrobione, wtedy dodaj bakalie. Przykryj ściereczką i odstaw na godzinę do wyrośnięcia.
Następnie, na posypanej mąką stolnicy, podziel ciasto na 75-100g części. Każdą z kolei na trzy, które uformuj w dłoniach na wężyki. Zlepiaj po trzy na końcu, pleć warkoczyka i koniec zawiń pod spód. Układaj na blaszce, odstaw na 30 minut do wyrośnięcia.
Nagrzej piekarnik do 200 stopni.
Chałeczki posmaruj jajkiem, posyp migdałami i cukrem. Piecz 10 minut - stopień upieczenia sprawdź drewnianym patyczkiem.
Aby przygotować golden butter, wymieszaj masło z syropem. Podawaj do chałeczek.

............................................................

Próbuję,
nie poddam się,
jeszcze nie teraz,
chcę to zakończyć, odciąć się.

Gdyby to wszystko było takie łatwe... a związki, byłe związki, niedoszłe związki, to wszystko jest skomplikowane, tak bardzo, że czasem potrafi opanować cały system myślowy i przejąć sterowanie.

Jak daleko trzeba by uciec, żeby wyzbyć się tych męczących wspomnień?
Jak głęboko można by je zakopać, żeby się nie wydostały?

Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś.
Antoine de Saint-Exupéry
 
Niektórzy są po prostu na to za słabi, a ich ego dominuje rozum.

Pozdrawiam,
[muffinka.]
 

wtorek, 20 maja 2014

Moje przepisy w książce kucharskiej!



Otóż właśnie wczoraj dostałam przesyłkę, opakowaną w folię bąbelkową, na którą czekałam od kilku dni.
Pan kurier zdawał się jakby o mnie zapomnieć. Minęło kilka dni za nim skontaktowaliśmy się ponownie w sprawie odbioru.
Ale udało się! Dostałam książkę, jako ostatnia z autorów, którymi są polscy blogerzy, a wśród nich ja, najmłodsza.
W nowej kulinarnej pozycji "Zdrowie ze smakiem" możecie znaleźć przepisy na mięsa, sałatki, zupy, makarony, kasze, ryże, przystawki no i moje desery :)
Przepisy inspirowane są olejami świata. Wyzwanie dla nas, tworzących, polegało na tym, że rok temu mieliśmy sobie wybrać 3 oleje OLEOFARM, pójść do kuchni i eksperymentować.
U mnie padło na olej z orzechów włoskich, arachidowych i pestek dynii. Było ciekawie i smacznie.
Jakie przepisy, moje, znajdziecie w środku?
Nie zdradzę:)

Na dzień dzisiejszy książkę można kupić w internecie (klik), natomiast za jakiś czas będzie dostępna w księgarniach, z czego się bardzo cieszę!
A za kilka dni na blogu ogłoszę konkurs :)

Pozdrawiam,
[muffinka.]


i mała niespodzianka, malutka...

 

niedziela, 18 maja 2014

Rabarbar w czekoladowym cieście.


Rabarbar zamarynowany w occie balsamicznym w cieście czekoladowo-imbirowym, które rozpływa się w ustach.


Rabarbar w czekoladowym cieście
(kwadratowa blaszka)

3 spore łodygi rabarbaru
2 łyżki octu balsamicznego
1/2 szklanki cukru

1/2 szklanki mleka
1/2 szklanki cukru
2 łyżki masła
jajko

1/4 szklanki kakao
1/2 szklanki mąki pszennej
łyżeczka mielonego imbiru
szczypta soli
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

sos czekoladowy

Rabarbar obierz, pokrój w 3-4 cm kawałki, wymieszaj z octem i cukrem, odstaw.
Mleko, cukier i masło zagotuj w garnuszku, aż składniki się połączą, ostudź i wymieszaj z jajkiem.
Kakao, mąkę, sól i proszek przesiej do miski. Dodaj suche składniki do mokrych i połącz przy pomocy trzepaczki. Rabarbar odsącz z soku, który wypuścił. Sok zredukuj na patelni na gęsty syrop. Blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wyłóż rabarbarem, zalej syropem rabarbarowym, następnie czekoladowym ciastem. Piecz 20-25 minut w 180 stopniach. Stopień upieczenia sprawdź patyczkiem.
Podawaj z sosem czekoladowym.

.............................................................................

Śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja, sen, śniadanie, drugie śniadanie...
Z 6 piętra na dół, 400m, szkoła, dom, miasto, dom, nauka, sen...
Pierwsza osoba, druga osoba, trzecia osoba, pierwsza osoba...
Poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, weekend...

A ja myślami jestem ciągle 2-3 miesiące wstecz.
Zostałam gdzieś w lutym, gdzieś w Anglii, gdzieś w marcu, na innej ulicy, w innym bloku, na innym łóżku.

Słoik ze wszystkimi wspomnieniami ma złe wieczko, coś nie pasuje, nie zakręca się... Więc one wszystkie wypełzają na zewnątrz, jak z puszki pandory.

A ja już ich nawet nie mam siły wsadzać z powrotem.


Ważne są śniadania, drugie śniadania, obiady, podwieczorki i kolacje...

Pozdrawiam,
[muffinka.]

poniedziałek, 12 maja 2014

Czekoladki z domowym masłem orzechowym i karmelem.


Gorzka czekolada+domowe słodko-słone masło orzechowe+domowy karmel=słodycz bardzo oryginalna!



Czekoladki

masło orzechowe:
puszka orzeszków ziemnych
spora szczypta morskiej soli
łyżka golden syrup
2 łyżki oleju z orzechów arachidowych

100g gorzkiej czekolady
masło orzechowe przechowywane w lodówce
karmel przechowywany w lodówce z tego przepisu (klik)

Aby przygotować masło orzechowe zmiksuj przez kilka minut wszystkie składniki. W razie potrzeby dodaj więcej oleju.
Czekoladę rozpuść w kąpili wodnej bądź mikrofali, dokładnie wymieszaj przez minutę, dwie.
Nałóż odrobinę do foremek na czekoladki, następnie mokrymi rękoma formuj kuleczki z 1/2 łyżeczki karmelu i 1/2 łyżeczki masła orzechowego. Zalej resztą czekolady. Schowaj do lodówki na kilka godzin, aż zastygnie. Gotowe!
...................................


Pewne rzeczy (i nie tylko) są jak tęcza - piękne, zjawiskowe, magiczne, lecz tylko na chwilę, w jednyn miejscu, 
jak jogurt naturalny - z terminem ważności, niekoniecznie nam znanym,
jak czekoladki - sprawiają ogromną przyjemność, przeżywasz kulinarną rozkosz; przeważnie nigdy nie wiesz, co znajdziesz w środku; zaskoczenie,
jak cudowna bluzka, która zachwyca cię na manekinie w sklepie. Mierzysz ją, kupujesz, zakładasz raz, ewentualnie drugi i na tym koniec jej historii, nie wiesz, co tobą kierowało w momencie zakupu,
jak bańka, która najzwyczajniej pryska i zamienia się w miliony niewidzialnych cząsteczek.
Jak dziecko probujesz zlapac to, co rzekomo zostalo, proba nieudana.

Pewne rzeczy (i nie tylko) dla jednych istnieją od zawsze, dla innych ani troszkę, a dla kolejnych być realnymi przestały po różnych zrządzeniach losu.

Tak bardzo ciężko przyznaję się komuś rację, zwłaszcza, gdy to, co mówił kilka miesięcy temu było tak oderwane od aktualnej rzeczywistości, niemożliwe.
Niemożliwe, a jednak.

Coś takiego jak ZAWSZE, jak NIGDY, jak STAŁOŚĆ - nie istnieje!
Brzmi okropnie, cóż...

Wolę jednak jak pewne rzeczy (i nie tylko) są jak moje przepisy,
czyli na moich zasadach, z moimi widzimisiami (ostatnio wszystko ciągle karmelizuję :)),
tak jest łatwiej.

Pozdrawiam,
[muffinka.]


 

piątek, 9 maja 2014

Kajmakowe ciasto z lemon curd i balsamiczną bezą.


Wbrew pozorom nie takie trudne, a zrobić warto. Miękkie, puszyste, słodkie, kajmakowe ciasto z orzechową nutą,  z kwaśnym cytrynowym curdem na wierzchu oraz balsamiczną bezą. Jedzą wszystkie zmysły!


Kajmakowe ciasto z lemon curd i balsamiczną bezą
(12 babeczek)

ciasto:
80g masła
30g cukru
2 jajka
2/3 puszki masy kajmakowej orzechowej
kilka kropli soku z cytryny
160g mąki pszennej
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli

lemon curd:
2 jajka
2 żółtka
skórka otarta i sok wyciśnięty z 3 dużych cytryn
100g cukru
łyżka skrobii ziemniaczanej
łyżeczka masła

balsamiczna beza:
białko
50g cukru
łyżka sosu balsamicznego (ewentualnie łyżeczka octu balsamicznego)

do dekoracji:
lemon curd
1/3 puszki kajmaku orzechowego

Zacznij od przygotowania bezy, kilka godzin wcześniej.
Ubij białko na sztywno, pod koniec ubijania dodaj cukier i sos balsamiczny. Masa powinna nie wypadać z miski, kiedy ją obrócisz. Rozsmaruj ją cieńko na papierze do pieczenia. Piecz 3 minuty w 180 stopniach, a następnie 30-40 minut w 140 stopniach. Pozostaw do wyschnięcia na kilka godzin w uchylonym piekarniku.
Masło utrzyj z cukrem na puszystą masę, ciągle ucierając dodawaj po kolei jajka. Zmiksuj z kajmakiem i sokiem z cytryny. Mąkę przesiej z proszkiem do pieczenia i solą, połącz mikserem z kajmakową masą. Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. Masę nałóż do silikonowej foremki na babeczki, do połowy wysokości. Piecz 15-20 minut. Stopień upieczenia sprawdź patyczkiem. Ostudź.
W międzyczasie przygotuj lemon curd.
Wszystkie składniki oprócz masła wymieszaj trzepaczką w rondelku i gotuj, aż masa zgęstnieje. Pod koniec wymieszaj z masłem. Ostudź. (Lemon curdu wyjdzie więcej, bo wiem, że coś z niego wykombinujecie, polecam na chlebku tostowym :))
Na babeczkę nakładaj kajmak, następnie lemon curd i pokruszoną bezę.
Gotowe!

 ...............................................................

Kto dziś robi obiad?
Ten, kto ma pomysł. Przedwczoraj J. (mój kulinarny mistrz) miał pomysł na owe tagiatelle, wczoraj ja na risotto. Mam dobrze. :)


Moje kulinarne zmysły były pobudzone, ale nie sądziłam, że potrzebowały dodatkowego bodźca, żeby działać na najwyższych obrotach.
Bodźca w postaci praktyk w greckiej restauracji, które zakończyłam przez kontuzję, oraz w postaci J.
Pusta lodówka to nie problem! A na lekcjach zamiast czasem skupić się na tym, co właściwe, uciekam do mojej krainy, kulinarnej wyobraźni, wylęgarnni słodkości i wytrawności.
I tak oto powstają niesłodkie cuda, choć młoda kapusta do risotto była karmelizowana, wraz z czerwoną cebulą.
Naprawdę nie sądziłam, że jestem zdolna zrobić coś więcej niż ciasto.
Nie sądziłam, że jestem w stanie zaryzykować, pomimo wielkiego strachu i potężnych obaw, wynikających z przeszłości.
Wiecie co?

Wystarczy czasem po prostu troszeczkę uwierzyć i pozwolić sobie na wpuszczenie potencjalnej iluzji.

Pozdrawiam,
[muffinka.]

 

środa, 7 maja 2014

Dwuskładnikowe lody z posypką i zastygającą czekoladą.


Kremowe lody, o idealnej konsystencji, bardzo śmietankowe, bez maszynki! Z chrupiącą posypką i zastygającą czekoladą.


 
Lody dwuskładnikowe z posypką i zastygającą czekoladą

200ml kremówki
tubka mleka słodzonego zagęszczonego
2 łyżki posypki

dwie kostki mlecznej czekolady
kilka kropel oleju

Kremówkę ubij na sztywno, połącz z mlekiem i posypką. Przełóż do miseczki, zamroź przez 3-4 godziny.
W międzyczasie rozpuść w mikrofali lub kąpieli wodnej czekoladę. Wymieszaj dokładnie z olejem.
Podawaj z lodami.


.........................................................................

Zamknęłam,
odcięłam się,
usunęłam,
wymazuję wielką białą gumką.
Coś, co należy włożyć do szufladki "byłam głupia i naiwna". Długo.

Dobrze, że przyszło mi to tak szybko, choć niełatwo, niezależnie ode mnie;
a nie ciągnęło się jak za pierwszym razem, jeszcze do niedawna.
Dobrze, że uśmiech mi z twarzy nie schodzi, że cały wszechświat mi sprzyja, że powoli cała jego tajemnica zaczyna mi się chyba rozjaśniać.
Dobrze, że niektóre osoby są.

Pozdrawiam,
[muffinka.]


 

niedziela, 4 maja 2014

Razowy z ziarnami, bez zakwasu, wyrabiania, z grubą skórką.


14 godzinny chleb, nie wymagający żadnych umiejętności, oprócz dokładnego wymieszania i odmierzenia składników. Razowy, pełen ziaren, z grubą, chrupiącą skórką.




Razowy chleb z ziarnami

200g mąki pszennej
200g mąki pszennej razowej
3/4 łyżeczki drożdzy suszonych
łyżeczka soli
łyżeczka cukru
300g (gram!) wody
po 3 łyżki nasion sezamu, siemienia lninanego, słonecznika

Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj i zostaw w misce, nakrytej ściereczką na 12 godzin.
Następnie na omączonej stolnicy uformuj bochenek, zostaw go pod przykryciem, do podrośnięcia na dwie godziny. W międzyczasie nagrzej piekarnik do 250 stopni. Wstaw formę, w której będziesz piec chleb na 10 minut. Rozgrzaną, spryskaj tłuszczem w sprayu, wyłóż ciasto, nakryj dokładnie, podwójnie złożoną folią aluminiową. Piecz 30 minut. Następnie zdejmij folię i piecz jeszcze 10-15 minut. Stopnień upieczenia sprawdź patyczkiem. Wyjmij z piekarnika i zostaw bez przykrycia (ew. zawiń w papier do pieczenia) do ostygnięcia. Choć oczywiście możesz zjeść też ciepły!

.......................................................................................
Zauroczyłam się.
W jego zapachu,  który unosi się po całym domu, gdy jest w piecu i gdy już z niego wyjdzie. W jego grubej, chrupiącej skórce, w tym, jaki wydaje dźwięk.
Zauroczyłam się nie tylko w chlebie, nie tylko w tatarze z łososia z podstawowymi składnikami i konfiturą z fig. Nie tylko...

Odcinam się od rzeczy "wiecznych, niekończących się", od rzeczy, o które nie mam siły walczyć. Sięgam na półkę, gdzie w słoiku leży dawno nieużywana cierpliwość. Biorę też rozsądek.
Czekam.
Na sytuacje, w których rozum i serce nie będą miały jakichkolwiek wątpliwości, kiedy ich płyty tektoniczne nie będą na siebie nachodzić.
Ryzykuję, ale czyż nie ryzykujemy codziennie wychodząc z domu?

A skoro można zrobić coś, żeby życie smakowało lepiej, to dlaczego by nie... dolać odrobiny karmelowego sosu do cappuccino i nie zagryźć tego czekoladką domowej roboty z masłem orzechowym i karmelem?

Pozdrawiam,
[muffinka.]
 

sobota, 3 maja 2014

Bursztynowy tort.


Bursztynowy tort.
Czekoladowa beza, krem karmelowy, ciasto kogel-mogel nasączone espresso, czekoladowe ganache i sos karmelowy na wierzchu.
Wisieńką na torcie będzie coś jeszcze, czym będzie tort posypany, czego na razie zdradzić nie mogę.


Bursztynowy tort
(tortownica 16cm)

czekoladowa beza:
2 białka
szczypta soli
100g cukru
płaska łyżka kakao
kilka kropel soku z cytryny

krem karmelowy:
białko
szczypta soli
70g cukru
2 łyżki wody
100g miękkiego masła

ciasto kogel-mogel:
3 żółtka
2-3 łyżki cukru
20ml ciepłego mleka
1/4 szklanki mąki pszennej
1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli


czekoladowe ganache:
1/2 szklanki kremówki (100g)
100g gorzkiej czekolady

nasączenie:
shot espresso
łyżka cukru

sos karmelowy: (klik)


Białka ubij na sztywno ze szczyptą soli, dodawaj powoli cukier, kakao i sok z cytryny. Piana jest gotowa, gdy będzie bardzo gęsta i lśniąca. Tortownicę wyłóż na spodzie papierem do pieczenia, a boki posmaruj tłuszczem, wyłóż bezę. Piecz 3 minuty w 180 stopniach, a potem 30 minut w 140 stopniach. Zostaw do wystudzenia w uchylonym piekarniku.

W międzyczasie przygotuj krem karmelowy. Białko ubij na sztywno ze szczyptą soli. Cukier zalej w rondelku wodą, skarmelizuj. Dolewaj powoli do ubitej piany z białej, ciągle miksując, aż ostygnie. Masło utrzyj na puszystą masę. Połącz delikatnie, miksując, z karmelowym białkiem. Schowaj do lodówki.

Aby przygotować czekoladowe ganache, podgrzej kremówkę, a czekoladę połam w kostki. Przełóż ją do miski i zalej gorącą kremówką. Po kilku minutach wymieszaj na jednolitą konsystencję. Schowaj do lodówki.

Żółtka utrzyj z cukrem na bardzo puszystą masę, zmiksuj z mlekiem. Mąkę przesiej z proszkiem do pieczenia, solą i cynamonem. Połącz składniki przy pomocy miksera. Tortownicę natłuść tłuszczem w sprayu, przełóż ciasto. Piecz 10-15 minut w 180 stopniach. Stopień upieczenia sprawdź przy pomocy patyczka. Wyjmij, ostudź i przetnij na pół na dwa blaty. Nasącz je espresso wymieszanym z cukrem, przy pomocy pędzelka.

Na bezie czekoladowej rozsmaruj 3/4 kremu karmelowego, nakryj nasączonym ciastem, nałóż czekoladowe ganache, następnie ciasto, ganache, które tym razem rozprowadź już po całości tortu. Udekoruj resztą kremu karmelowego. Polej sosem karmelowym po ostudzeniu. Przechowuj w lodówce.

 
............................................

Majówkę uważam za rozpoczętą :)
Czasem nie potrafię rozgryźć losu, dlaczego jest tak i tak...



Znalazłam coś, czego mi brakowało,
coś czym mogę zapełnić moją pustkę,
coś, co sprawia, że się uśmiecham,
że jest lepiej. I to wcale nie są ukraińskie papieroski.



A gdy mogłam, bez kul, uwielbiałam spacerować w deszczu i moknąć. Tak po prostu.

Pozdrawiam,
[muffinka.]

.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...